wtorek, 3 lutego 2015

List z Chin i kartka z PostcardsUnited!

Parę dni temu w mojej skrzynce pojawił się wyczekiwany list od Rity, mojej nowej penpalki z Chin. Poznałyśmy się na oficjalnym forum Postcrossing.com, gdzie zamieściłam ogłoszenie o poszukiwaniach osób do wymiany pamiątek i korespondencji. Gdy przeczytałam list Rity, byłam zaskoczona - okazało się, że ma jedynie 12 lat, a do tej pory rozmawiając z nią miałam wrażenie, że jest moją rówieśniczką. Rita dobrze porozumiewa się po angielsku i jest bardzo sympatyczna :) Szczególnie spodobał mi się sposób w jaki ozdobiła kopertę, aby nie wysyłać pierwszego listu w zwykłej i nudnej białej papierówce. 



 List dotarł niesamowicie szybko, bo w zaledwie tydzień. Zazwyczaj przesyłki z Chin docierają do mnie po 2-3 tygodniach, ale może to kwestia tego że tak mały list nie tkwił przez tydzień w Urzędzie Celnym.



Ta moneta to 1 fen, najmniejsza jednostka chińskiej waluty. Chiński Yuan dzieli się za 10 Jiao, a jeden Jiao na 10 fenów. Co przedstawia rewers monety? Jest to, jak można się domyślić, ryż :)




Dostałam też takie pocztówki - obydwie świetne! Na odwrocie kartki z aparatem Rita poinformowała mnie, że chińczycy, zamiast klasycznego "cheese" do robienia zdjęcia mówią "kachaa" :)

Poza listem od Rity w skrzynce leżały również dwie kartki - w tym jedna (pierwsza kwadratowa w mojej kolekcji) z PostcardsUnited. Byłam mile zaskoczona krajem, z którego została wysłana, bowiem były to Czechy. Zawsze najpierw patrzę na tył kartki, kolejną miłą niespodziankę miałam więc, gdy odwróciłam pocztówkę, by zobaczyć widniejący na niej obrazek:


Jako posiadaczka trzech kotów, w tym jednego łobuza, nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Choć kota niewątpliwie byłoby mi szkoda, gdyby miał bliższe spotkanie z kaktusem, zdjęcie na pocztówce jest niesamowicie komiczne, kiedy wie się, jak uparte i zawzięte potrafią być te stworzenia. Kartka szła do mnie tydzień, co jest standardowym czasem dla pocztówek na trasie Czechy-Polska (przynajmniej dla mnie, mieszkającej w Szczecinie).

Obydwa te cudeńka dotarły w zeszłym tygodniu - ten tydzień jeszcze trwa, wstrzymam się więc chwilowo z wrzucaniem całej reszty. A jest co pokazywać, bo dotarł między innymi słodyczowy swap z Litwy, na temat którego mam wiele do powiedzenia...


12 komentarzy:

  1. Ciekawe pocztówki a szczególnie ta z kotem , a Rita ma pomysł z ozdabianiem kopert, ja dziś wysłam pierszą pocztówkę z PostcardsUnited do Hong Kongu

    http://postcrossing-nadine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny kotek :) a przesyłka z Chin bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedny, niestety, na własne życzenie. Koty to niestety potworne uparciuchy :)

      Usuń
  3. Ojej! Jaki biedny i smutny koteczek :p
    Kartka z aparatem jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pocztówka z kotkiem jest świetna:) Ciekawe tylko czy jest to prawdziwy obrazek czy fotomontaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że po prostu ponaklejali kotu plastry i postawili kaktusa obok, chyba nie robili tego cyfrowo :)

      Usuń
  5. Kartka aparat świetna! :) Uwielbiam chińskie znaczki, zawsze jest nich coś ciekawego. Kartka z kotkiem bardzo zabawna, bo właśnie sobie wyobraziłam mojego kota przy kaktusie i z plasterkami haha xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś dostałam kilka tych pocztówek w kształcie aparatu, są świetne! :-)
    A kot jest mega zabawny :-)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przesyłka z Chin faktycznie ładnie ozdobiona! :)
    A kartka z kotem zdecydowanie skradła mi serce!

    OdpowiedzUsuń
  8. oo, masz o tyle młodszą penpalkę, a się dogadujecie, to takie świetne :D chińskie pocztówki w różnych kształtach są genialne, ale trudno coś na nich zmieścić, hehe, bo niektóre są naprawdę niewielkich rozmiarów.
    do mojej skrzynki już trochę kartek z Postcard United wpadło ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę ostatniej pocztówki, jest świetna ! Koty są straszliwie uparte, dobrze to ujęłaś :)
    Zapraszam :)
    http://openwindowontheworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Pocztówka w kształcie aparatu jest świetna! Kot także fajnie się prezentuje, choć nie zazdroszczę mu takich ran od kolców kaktusa ;)

    OdpowiedzUsuń