czwartek, 5 lutego 2015

Europejski tydzień

U was też ostatnio zrobiło się tak zimno? Ja jestem strasznym zmarźluchem i wystarczy piętnaście minut na zewnątrz, żebym nie marzyła o niczym innym jak powrót do domu, do ciepłego pokoju i kubka herbaty. Całe szczęście wszystkie uczelniane egzaminy zaliczyłam w terminie zerowym i mam teraz miesiąc wolnego, który zamierzam spędzić produktywnie. Jak z tym będzie, to się dopiero okaże - do tej pory większość czasu spędzam przeglądając różne strony w Internecie i grając w gry. Nie mam weny, żeby zabrać się do jakiejś konkretnej roboty (chociażby do szydełkowania, którym również się zajmuję). Mam jednak nadzieję, że szybko się to zmieni.
Ostatnimi czasy przychodzi do mnie całkiem sporo pocztówek, za to mniej listów. Mam sporą nadwyżkę na Postcrossing.com i chyba będę musiała niedługo wysłać parę kartek, aby to wyrównać. 
Zanim zabiorę się jednak do czegokolwiek, uraczę was pięknymi pocztówkami, które pojawiły się w ciągu ostatnich 10 dni. Tym razem są to wyjątkowo kartki jedynie z Europy.



Urocza misiowa pocztówka od Ireny z Ukrainy. Dystans 764 kilometrów pokonała w 6 dni, co jest całkiem niezłym wynikiem, bo często ukraińskie kartki podróżują dużo dłużej. Nadawczyni mieszka we Lwowie i studiuje językoznawstwo.



Piękna francuska pocztówka z czarującą kotką - wysłana z Niemiec przez Chrisa, który z zamiłowania jest muzykiem, zawodowo zajmuje się zaś medycyną holistyczną. Na odwrocie kartki widniała pieczątka z popiersiem Mozarta, którego Chris uwielbia.


Pocztówka w stylu vintage, która trafiła do mnie z Joensuu w Finlandii. Ciekawym zbiegiem okoliczności jest to, że w Joensuu właśnie mieszka moja znajoma. Biorąc pod uwagę, że miasteczko nie jest duże (liczy ok. 70 tysięcy mieszkańców) fakt, że kartka została wysłana z poczty położonej w tej samej mieścinie sprawił że musiałam się uśmiechnąć. Prawdopodobieństwo takiej sytuacji było bardzo niskie - a jednak!


Pocztówka przedstawiająca matrioszki wysłana została przez Svyatoslava, mieszkającego pod Moskwą fana hokeja. Jak na pocztówkę z Rosji dotarła dość szybko - podroż zajęła jej jedynie 12 dni, podczas gdy przeciętnie taka kartka idzie do mnie miesiąc. Pocztówka trafiła w moje gusta, bo lubię kartki, po których od razu widać, skąd zostały wysłane. Niestety, poczta nie obeszła się z nią najdelikatniej, bo kartka miała sporo rys i zagięć.


Jak sama napisałam później nadawczyni, Balaton to jedna z dwóch rzeczy, które wielu Polakom pierwsze nasuwają się na myśl, gdy pada słowo "Węgry". Drugą jest, rzecz jasna, leczo. Co ciekawe, nazwa jeziora Balaton brzmiąca dla nas dość egzotycznie, po węgiersku nie ma zbyt przyjemnego znaczenia, jest to po prostu jezioro z błotnistą wodą. Kartka potrzebowała 12 dni, żeby do mnie dotrzeć, a pokonała w prostej linii ponad 750 kilometrów. 



Pierwsza oficjalna kartka z Włoch. Wysłała ją Paola, o której nie wiem zbyt wiele, ponieważ nie napisała o sobie nic poza tym, że mieszka we Włoszech i lubi historię swojego kraju.
Samo Treviso, z którego pochodzi pocztówka to miasto położone na Nizinie Weneckiej. Swoją siedzibę ma tam jedna z najlepszych włoskich drużyn koszykarskich, Benetton Treviso.



I to by było na tyle, póki co. Wciąż czekam na kartki z kilku wymian i tagów, ale co do niektórych zaczynam mieć wątpliwości, czy kiedykolwiek je dostanę... A jak wygląda ten tydzień u Was? Pytanie kieruję szczególnie do tych, którzy nie prowadzą pocztówkowych blogów, bo te śledzę dokładnie i jestem na bieżąco :)

Ps. z ostatniej chwili: przyszła do mnie śliczna kartka z Postallove, którą jedna z postcrosserek wysłała mi w podziękowaniu za przeprowadzenie zbiorowego zamówienia. Serdecznie dziękuję, pocztówka jest śliczna, wrzucę ją tu w następnym poście!

6 komentarzy:

  1. Kartka z kotkiem i wachlarzem jest zabójcza, od razu wywołała uśmiech na mojej twarzy! Matrioszki bardzo mi się podobają, bo nie mam ani jednej kartki z nimi :/ Otrzymałam kartkę z Włoch od tej samej Paoli, gdyż również mnie napisał o bogatej historii jej kraju. Kartkę pokazywałam tutaj: http://kingway007.blogspot.com/2015/02/canal-grande.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie cudne kartki, a w szczególności te dwie pierwsze!
    I tak, ja też nie cierpię zimna, jestem typowym ciepłolubem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kartka z pluszowymi misiami bardzo sympatyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się najbardziej podobają matrioszki! Jak byłam dzieckiem miałam ich w domu kilka. Niestety żadna się nie uchowała :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej podoba mi się pocztówka z Balatonu.

    OdpowiedzUsuń