Trochę "staroci", które zagościły w mojej skrzynce dawno temu, kiedy pałałam niechęcią do prowadzenia tego bloga. Z racji powrotu do pocztówkowania postanowiłam wrzucić to, czego jeszcze tu nie było, a zatem:
Jedna z moich ulubionych kartek. Jest to reprint pocztówki z lat 20, reklamującej pierwsze fińskie modowe centrum handlowe, założone w latach 60 XIX wieku. Oryginalna kartka pochodzi z - jak można domyślić się po strojach pań na ilustracji - lat 30.
Kartka z niemieckiego Stralsundu była miłą niespodzianką. Byłam w tym nadbałtyckim mieście parę lat temu i nie kupiłam sobie, niestety, żadnej pamiątki. Niby nie jest to daleki dystans, ale pocztówka szła tydzień.
Te trzy piękne kartki pochodzą z tajskiego regionu Nakhon Ratchasima i dostałam je od mojej penpalki Maprang, z którą już niestety urwał mi się kontakt. Przedstawiają one malownicze ujęcia z najchętniej odwiedzanych przez turystów miejsc w tamtym regionie.
Do Berlina, jak i do Stralsundu, daleko nie mam, ale nie zmienia to faktu że nawet kartki z tych pobliskich miast mnie cieszą. Ta przedstawia kilka najpopularniejszych berlińskich miejsc, które odwiedzają chętnie turyści. Nigdy nie byłam zainteresowana tym miastem (wydawało mi się chyba za mało egzotyczne), ale ta kartka skłoniła mnie do poczytania o tych lokalizacjach.
Dziś podliczałam moją pocztówkową kolekcję i wyszło, że mam ich ponad 50. Nie jest to może imponujący wynik w porównaniu z innymi postcrosserami, ale i tak jestem dumna z mojej kolekcji.
W tym tygodniu wróciłam do pocztówkowania, że tak powiem, z kopyta - sześć kartek i cztery listy. Chyba to lepsze, niż wysyłanie pojedynczej raz na jakiś czas... A wy jak robicie? Wysyłacie masowo, a potem relaksujecie się, czekając aż kartki przyjdą do was, czy wysyłacie regularnie, ale pojedynczo?
Zazwyczaj wysyłam masowo, na przykład jutro muszę wysłać sporo kartek i listów, bo niestety ostatnio wysyłałam jakoś w połowie grudnia, a do niektórych w listopadzie. Niestety ledwo się wyrabiam, żeby wszystko powypisywać, bo koniec semestru na studiach i nieco zamieszania jest ;) Bardzo podobają mi się kartki od Twojej penpalki i ta z Berlina :)
OdpowiedzUsuńPiękna pocztówka retro! Mają mnóstwo uroku takie kartki :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie dopiero rozpoczęłam przygodę z postcrossingiem (a także z blogowaniem: http://optimisticpostcrosser.blogspot.com/ - można się zapoznać), ale chyba preferuję wysyłanie kilku kartek naraz.
Super sprawa z wymianą słodyczy z różnych krajów! Koniecznie musisz więcej o tym napisać jeszcze :)
Pozdrawiam i będę zaglądać :)
Kartki z Tajlandii są przepiękne:)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, będę tu zaglądać :D