Po kolejnych kilku dniach nieobecności przybywam, by pochwalić się kolejnymi zdobyczami. Część z nich, co prawda, przyszła do mnie już dawno, ale dopiero jakiś czas temu zeskanowałam moją kolekcję.
Przepiękny lisek prosto z Michigan, USA. Z drugiej strony pocztówki nadawczyni, Jen, nakleiła jeszcze obrazek z wilczym szczeniakiem. Kartka spełnia nie tylko moją prośbę o urocze pocztówki, ale również o kartki z czymś specyficznym dla regionu - zarówno wilków jak i lisów jest w całym stanie bardzo dużo.
Kartka z Mechelen w Belgii, wysłana przez 52-letnią postcrosserkę Hildę. Poza pocztówkowaniem, Hilda tak jak ja lubi czytać książki i szydełkować. Na zdjęciu wbazylika Najświętszej Marii Panny z Hanswyck.
Tu niespodzianka - po rzuceniu okiem na tę pocztówkę byłam święcie przekonana, że przyszła z Danii. Nazwa miasta nie skojarzyła mi się w ogóle z Niemcami, mimo że stamtąd została nadana. Wilhelmshaven mieści się w północno-zachodniej części Niemiec, w Dolnej Saksonii.
A teraz pora na najświeższą paczuszkę, prosto ze skrzynki. Poniżej niespodzianka z wymiany dokonanej przez stronę swap-bot. Polecam ją wszystkim, którzy chcieliby wymienić się czymś innym niż standardowe kartki - można tam nawet otrzymać od kogoś piekny rysunek, materiały do scrapbookingu, herbaty, a nawet perfumy.
Kanada - po raz pierwszy w mojej kolekcji.
Kartki z kalendarza z Grumpy Catem - byłam oczarowana. Nie dość, że lubię koty, to jeszcze przyznam że obrazki trafiły w moje poczucie humoru... ;)
To na środku to mapa rowerowa północnej części Vancouver, turystyczna ciekawostka. Sama niezbyt często jeżdżę rowerem, a jeśli już to miejskim i tylko na uczelnię, ale moi rodzice są zapalonymi rowerzystami. Mapka więc spodobała się nie tylko mi.
Ps. Vancouver ma naprawdę dużo ścieżek i tras rowerowych!
No i, obowiązkowo, pocztówka, przedstawiająca zdjęcie (niestety nie całego) miasta z lotu ptaka.
Czekam na kolejny herbaciany swap z oficjalnego forum Postcrossing - tym razem ja posyłałam herbaty na Ukrainę (co zabawne, do Aleksandra, który wcześniej wysyłał je do mnie) a otrzymać mam je z Finlandii. Wzięłam też udział w wymianie słodyczy i osobą, do której mam posłać jakieś polskie smakołyki jest Finka. Do mnie natomiast słodycze lecą z Litwy.
Nie mam pojęcia, jakie słodycze są typowo polskie - do głowy przychodzą mi tylko krówki. Może coś podpowiecie? Japończycy zawsze są zachwyceni naszymi drażami, ale Finowie mają pewnie coś podobnego... ;)
Kartka ze zwierzaczkiem, słodka! :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pocztówka z Kanady.
Co do typowo polskich słodyczy to: Wedel, Grześki, Irysy, Raczki, Ptasie Mleczko, Goplana, hmm Prince Polo chyba też :)
no faktycznie, z tym Prince Polo to nawet jakaś reklama była... :)
UsuńGrumpy Cat! Uwielbiam go w każdej postaci.
OdpowiedzUsuńSłodycze hm.. Goplana, Wedel, te cukierki kamyczki, Raczki, wspomniane przez Ciebie krówki, pierniczki toruńskie, Prince Polo
Ładny zestaw pocztówek. Każdy znajdzie tu coś ciekawego - miłośnicy zwierząt, kolekcjonerzy widoków miejskich i osoby z poczuciem humoru:)
OdpowiedzUsuńPocztówka belgijska podoba mi się najbardziej! :-)
OdpowiedzUsuńZaczynają mnie kusić poza-kartkowe swapy ;) Opowiedz kiedyś, jak zdobywasz takie kontakty :)
OdpowiedzUsuńTypowo polskie słodycze? Hmm, do Czech nie wysyłaj raczej czekolady - moim znajomi Czesi powiedzieli mi, że uważają polskie czekolady za niedobre, nie wiem, dlaczego.
Ja znajomej Rosjance dałam na pożegnanie (wyjeżdżała z Erasmusa w Krakowie) mieszankę krakowską ;)
Kartka z Vancouver jest przepiękna! Zachwycający widok :D
OdpowiedzUsuńW sumie nie dziwię się, że miałaś takie skojarzenie z Danią, to chyba przez te łódki i tę figurę dziewczyny...
Grumy Cat, hahaha, już nawet kalendarze z nim robią :D?
Też kiedyś chciałam wysyłać paczkę za granicę, ale to taka droga sprawa, że odpuściłam. Ale też szukałam już wówczas tylko polskich słodyczy, chyba Goplana i Jutrzenka to są polskie marki, no i ja akurat z Torunia mogłam wysłać toruńskie pierniki... ;)