poniedziałek, 5 maja 2014

Kwiecien/Maj

Ostatnimi czasy nie mam z Pocztą łatwo... Wiele listów do mnie nie dotarło, w tym długo wyczekiwana paczka z Hong Kongu. Moje pocztówki też giną i czasem zdaje mi się, że chyba powinnam zrezygnować z tego hobby.
Ale nie można zbyt długo rozpisywać się na temat negatywnych stron postcrossingu - pora na plusy, czyli to, co w mojej skrzynce pojawiło się przez ostatnie 2-3 tygodnie.

Kartka z Rosji - nie dość, że śliczna (wspominałam już, że lubię misie?) to jeszcze ozdobiona na odwrocie pięknymi pocztówkami z rosyjskimi motywami. Mało tego, na znaczku był Winni Puh, czyli rosyjski odpowiednik Kubusia Puchatka. Kartka przyszła od Walentyny z Moskwy, w rekordowym jak na rosyjskie kartki czasie 7 dni!

Kwiaty kwitnącej wiśni przyszły, rzecz jasna, z Japonii, od mojej penpalki Anri. Przyszła kilka dni później niż paczka, w której Anri wysłała mi podręczniki do japońskiego i pisaki. Dowiedziałam się przy okazji, że japończycy nie mogą (czy też nie powinni) do paczek dołączać listów ani pocztówek.

Kryvyi Rih (Krzywy Róg) - Ukraina. Ładna turystyczna kartka od mojej rówieśniczki, Julii, studiującej pedagogikę. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że pocztówka przyszła w kopercie - okazało się jednak, że Julia dołączyła do niej... bilet tramwajowy! Jest to pierwsza "oficjalna" kartka, do której ktoś dołączył coś takiego :)


Berlin, Niemcy. Niby tylko 150 km, a kartka szła ponad tydzień. Dostałam ją od Gabi, która już raz wysłała mi pocztówkę - tę z leśnym elfem :) Załapałam się na listę "ulubionych" postcrosserów owej pani, którym ze swej wycieczki do stolicy Niemiec rozsyłała widokówki.

Kartka, która wyjątkowo nie przyszła pocztą. Dostałam ją od stosunkowo niedawno poznanego znajomego i jestem przeszczęśliwa. Była to 25 kartka która dołączyła do mojej kolekcji :)

I znowu niedźwiadki! Tym razem z Plymouth w Wielkiej Brytanii, od Helen, rówieśniczki mojej mamy. Pocztówka podróżowała 9 dni, a więc dotarła do mnie wyjątkowo szybko, szczególnie że po drodze mieliśmy długi weekend.


Taką kartkę wysłała mi Margriet z Holandii. Ta pocztówka również szła 9 dni. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, kiedy wyciągnęłam ją ze skrzynki - dotarła do mnie dziś, na dzień przed maturą z matematyki, której bardzo się boję. Ale taka podkowa na pewno przyniesie mi szczęście :)


Tajemnicza pocztówka! Nie jest to kartka z oficjalnego Postcrossingu, bo ani nie ma ID, ani taka kartka nie powinna do mnie dotrzeć. Nie jest to też pocztówka od nikogo z Interpals. Chciałabym dowiedzieć się, od kogo przyszła, ale jedyną wskazówką jest podpis - Angelique, Berlin.


Przesyłka od mojej znajomej z Finlandii, Jonny. Poznałyśmy się kiedyś przy okazji internetowej konwersacji na temat Sherlocka produkcji BBC. Od dłuższego czasu utrzymujemy regularny kontakt, to jednak pierwsza nieinternetowa wiadomość, jaką od niej dostałam :) W paczuszce była zrobiona przez Jonnę włóczkowa bransoletka, herbatka o wdzięcznej nazwie "Jesteś cudowna!" i anyżowo-jagodowy batonik, smakujący naprawdę nieźle :)

I to by było na tyle - mam nadzieję że niedługo dostanę i te listy, które zaginęły po drodze! Tymczasem sama muszę na kilka odpisać - w tym tygodniu kawałki Polski polecą do Shawny z USA, Prang z Tajlandii i Yun Jin z Korei Południowej :)

Happy Postcrossing!