wtorek, 15 kwietnia 2014

Nakhon Ratchasima, Tajlandia

Po raz kolejny napisała do mnie Maprang z Tajlandii, którą poznałam przez serwis Interpals. Tym razem uraczyła mnie pysznymi ciasteczkami, bardzo podobnymi do Oreo i kolejną masą zdjęć ze swojego regionu!

Znaczek ze słoniem, który z tego co się orientuję, jest zwierzęciem narodowym Tajlandii. Coś jak nasz bocian :)


Maprang ozdabia listy rysunkami i zawsze używa kolorowych pisaków :)


Zdjęcia z festiwalu Song Kran, będącego czymś w rodzaju Sylwestra i Lanego Poniedziałku jednocześnie


Ulotka o rejonie Nakhon Ratchasima, z którego pochodzi Maprang.

Klasyczne tajskie dania, wyglądające niesamowicie. Ciekawe, czy dla Tajów równie egzotycznie wyglądałby nasz schabowy z ziemniakami... :)

No i rzeczone ciasteczka - ich nazwa to "Sumo" i smakują podobnie do naszych Oreo, choć są nieco słodsze i dużo mniejsze. Paczuszka zawiera sześć małych ciastek :)

sobota, 12 kwietnia 2014

Pierwsza polowa kwietnia

Pod koniec marca byłam przekonana, że w najbliższych dniach nic więcej do mnie nie przyjdzie... I tak było - dopiero przedwczoraj przyszło kilka pocztówek, a wczoraj... niespodzianka od penpalki z Japonii i kartka z Tajwanu.

Nie tak dawno przyszła również moja wygrana z Facebookowej loterii - paczuszka z niespodziankami z RPA!






Poza znaczkiem i monetami nadawczyni listu Nathalie dodała również miniaturową flagę RPA i ciekawe słodycze - coś w rodzaju pianki w czekoladzie w kształcie wielkanocnego jajka (oczywiście dotarło zupełnie płaskie), cukrowego lizaka i kilka gum balonowych :) Była też saszetka syropu multiwitaminowego - nigdy wcześniej takiego nie widziałam.

Przyszło też kilka pocztówek:


  Stacja Huwei, Tajwan.


Irlandia Północna. Miejsca, w których kręcono serial "Gra o Tron". Nie oglądałam, ale jestem fanką serii książkowej. Winter is coming!


Kartka prosto z wyspy Borneo, na której leży Malezja. Szła do mnie baaardzo długo, spodziewałam się, że w ogóle nie dotrze, a tu niespodzianka!
 


Przepiękna kartka z rosyjskim kotkiem, z ustawionej wymiany.

A teraz moja niespodzianka, od siedemnastoletniej Anri z Japonii. Zdarzyło nam się rozmawiać o nauce jezyków obcych i wspomniałam, że uczyłam się kiedyś japońskiego, ale nie potrafiłam opanować kaligrafii. Anri postanowiła więc zrobić mi niespodziankę - wysłała mi podręczniki i pachnące pisaki!






Pisaki są niesamowite - każdy ma inny zapach (wiśnia, truskawka, guma balonowa i jagody) a na dodatek na każdym jest... miś! Aż szkoda będzie mi nimi pisać :)


Póki co to wszystko - ja sama w przyszłym tygodniu wysyłam paczkę na Sri Lankę i do Tajlandii.
A jak u was? Wysyłacie tylko kartki, czy paczki również?

Miłego postcrossowania!