Po raz kolejny napisała do mnie Maprang z Tajlandii, którą poznałam przez serwis Interpals. Tym razem uraczyła mnie pysznymi ciasteczkami, bardzo podobnymi do Oreo i kolejną masą zdjęć ze swojego regionu!
Znaczek ze słoniem, który z tego co się orientuję, jest zwierzęciem narodowym Tajlandii. Coś jak nasz bocian :)
Maprang ozdabia listy rysunkami i zawsze używa kolorowych pisaków :)
Zdjęcia z festiwalu Song Kran, będącego czymś w rodzaju Sylwestra i Lanego Poniedziałku jednocześnie
Ulotka o rejonie Nakhon Ratchasima, z którego pochodzi Maprang.
Klasyczne tajskie dania, wyglądające niesamowicie. Ciekawe, czy dla Tajów równie egzotycznie wyglądałby nasz schabowy z ziemniakami... :)
No i rzeczone ciasteczka - ich nazwa to "Sumo" i smakują podobnie do naszych Oreo, choć są nieco słodsze i dużo mniejsze. Paczuszka zawiera sześć małych ciastek :)